"Kotka na rozpalonym blaszanym dachu" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Katarzyna Badowska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Małgorzata Bogajewska zabrała się do reżyserowania bez kompleksów zarówno wobec najbardziej znanej polskiej wersji z Krystyną Jandą w roli Margaret, jak i wobec realizacji kinowej ze słynnymi kreacjami Elizabeth Taylor i Paula Newmana. Stworzyła spektakl według tradycyjnych reguł, porażający siłą wyrazu i psychologiczną prawdą, pełen napięć i emocji udzielających się widzom. Zaoferowała odbiorcy wszystko, po co warto przychodzić do teatru. Na obitej zieloną wykładziną i częściowo ruchomej scenie, która na zmianę spełnia rolę ogrodu i pomieszczeń wewnątrz domu, od początku toczy się gra pozorów. Bierze w niej udział sześć osób - pozornie sobie najbliższych, ponieważ należących do jednej rodziny, w rzeczywistości niszczących się wzajemnie i podzielonych walką o majątek umierającego ojca. To ludzie niespełnieni, zgorzkniali, pielęgnujący w sobie gorycz, osamotnieni w intymnych pragnieniach, nieszczęśliwi, niepotrafiący walczy�