EN

5.06.2015 Wersja do druku

"Gra o ton", czyli przerost formy nad treścią i zmarnowany potencjał

"Gra o ton" Bartosza Mazura i Mikołaja Tabako w reż. Agnieszki Korykowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze (uk) w Gazecie Współczesnej.

Miało być zabawnie, a przy okazji pouczająco. Dzieciom, które odwiedzą Teatr Dramatyczny, miały otworzyć się oczy i pojawić w nich chęć do zdobywania wiedzy. Niestety, wyszło inaczej. "Gra o ton" (spektakl powstał pod opieką reżyserską Agnieszki Korytkowskiej-Mazur) już samym tytułem przyciąga uwagę. Przywodzi na myśl pewien dość popularny serial. Tutaj jednak nie ma mowy o smokach i walce o władzę. Miały się raczej pojawić elementy naukowe zgrabnie wplecione w fabułę. Bartosz Mazur i Mikołaj Tabako (czyli grupa non profit) chcieli zainteresować najmłodszych widzów nie tylko teatrem, ale też przekazać im podstawy fizyki. Zrobili to niby w prosty sposób, łącząc wiedzę z zabawą. Niestety, wiadomości były podane w sposób na tyle zagmatwany, że nie tylko dzieci miały problem z ich zrozumieniem. Niejeden dorosły też odpływał gdzieś wzrokiem, jak podczas nudnych lekcji. Zagmatwana była też sama fabuła, łącząca w jednej opowieści t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Gra o ton", czyli przerost formy nad treścią i zmarnowany potencjał

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Współczesna nr 106

Autor:

(uk)

Data:

05.06.2015

Realizacje repertuarowe