EN

16.01.1983 Wersja do druku

Gra o Narodzeniu i Męce

Kurtyna z ciemnym zarysem belek, jakby fragment kapliczki przydrożnej, może krzyża. Na tym rozpostarta czteroramienna gwiazda, niby ukrzyżowa­ny człowiek. Umęczone światło świata? Zabita nadzieja? Taka sama gwiazda-krzyż zawisła nad szopą betlejemską. Oto znak-klucz do całego wieczoru. Narodzenie, ale w perspektywie Męki i Śmierci. Dlatego objawy radości są tu przytłumione, stonowane, dyskre­tne. Nie ma beztroskiego wesela pa­storałek, ochoczej swawoli kolędników, naiwnych żartów, przycinków, podsko­ków. Jest hołd, cześć, głęboki liryzm, wielki pokój, płynący z faktu, że Słowo stało się ciałem i zamieszkało mię­dzy nami. Cała pierwsza część, to wła­śnie adoracja Dzieciątka. W małej, ubogiej stajence starannie malarsko i rzeźbiarsko zakomponowana grupa (wzorowana na średniowiecznej ikono­grafii) otacza żłobek: aniołowie, lu­dzie, zwierzęta. W niemym podziwie klęczy stwoszowska, dziewczęca Ma­donna (rzeźba). W tle granat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gra o Narodzeniu i Męce

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 3

Autor:

Zofia Jasińska

Data:

16.01.1983

Realizacje repertuarowe