Rozpoczęty w wielkiej euforii, 11 grudnia 1981, Kongres Kultury Polskiej, niespodziewanie został zerwany. Rano 13 grudnia na zamkniętych drzwiach Teatru Dramatycznego - gdzie się odbywał - zastaliśmy lakoniczną wiadomość, że narady odwołane. Kilkusetosobowy tłum zdezorientowanych uczestników kręcił się niespokojnie i grupkami, pośpiesznie, rozchodził. Z Martą {#os#16048}Fik{/#} i kilkoma innymi kongresowcami podążąłem do Związku Literatów przy Krakowskim Przedmieściu, gdzie spodziewaliśmy się czegoś dowiedzieć. Zebrało się już sporo osób, równie zaskoczonych jak my. Co chwilę przychodziły informacje o następnych, nocnych i porannych aresztowaniach. Lista naszych bliższych lub dalszych znajomych i przyjaciół, internowanych tej nocy, była coraz dłuższa. Tak rozpoczął się dla mnie pierwszy dzień stanu wojennego. Jak wszyscy przyjezdni, miałem 48 godzin na dotarcie do miejsca swego zamieszkania. Wróciłem do Krakowa.
Tytuł oryginalny
Gra na dwie katedry
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita Nr 291