EN

20.01.2015 Wersja do druku

Gra kobiecego z męskim

- Uzupełniamy się, dogadujemy, tworzymy całość. Nasza praca to nie praca na ostrzu noża, nie spotykają się tu dwie przeciwstawne siły. Idziemy jedną ścieżką - mówią aktorzy ALEKSANDRA POPŁAWSKA i MAREK KALITA.

Ona jest subtelna, ale ma męski charakter. On dba o relacje i nie rozpamiętuje tego, co było. Nie uznają podziału na role. Grają razem. I reżyserują. Zadziwiająco uzupełniają się na scenie i podczas rozmowy. Aleksandra Popławska i Marek Kalita w cyklu "Układ idealny". Pamiętacie, kiedy pierwszy raz się zobaczyliście, kiedy się dowiedzieliście o swoim istnieniu? Aleksandra Popławska: Pierwszy raz zobaczyłam Marka w filmie "Amok". Bardzo mi się tam spodobał. Potem na scenie Teatru Starego w Krakowie w znakomitej roli księcia w "Iwonie, księżniczce Burgunda" w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Ale poznaliśmy się dopiero w Teatrze Rozmaitości w Warszawie, dołączyłam do zespołu, w którym Marek już był. Marek Kalita: Ja dokładnie pamiętam, kiedy zobaczyłem Aleksandrę. To był Teatr Telewizji, spektakl "Lato w Nohant" w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Żeby się poznać, musieliście przyjechać do Warszawy, chociaż pochodzicie z tego samego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gra kobiecego z męskim

Źródło:

Materiał nadesłany

ELLE nr 2/02.2015

Autor:

Anna Luboń

Data:

20.01.2015