- Dlaczego odwołujemy się do klasyki, dlaczego ją analizujemy? Bo te problemy możemy odnaleźć w naszym społeczeństwie, i - co jest porażające - widzimy się w nich jak w lustrze - mówi Agata Biziuk, reżyser "Wesela" w Teatrze im. Osterwy w Gorzowie. Premiera w sobotę.
Dariusz Barański: Wkrótce minie 116 lat od premiery dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Dlaczego wracamy do tej klasyki? Agata Biziuk - Biorąc na warsztat taką klasykę jak "Wesele" Wyspiańskiego, czy w ogóle dzieła tego autora, które teraz wracają na deski teatralne, trzeba stwierdzić, że to są odpowiednie czasy, aby go reinterpretować, odnajdywać treści, które teraz są aktualne. Stykając się z "Weselem" po dłuższym czasie od studiów, odkryłam aktualność tego tematu. To co nas dotykało sto lat temu, dotyka nas i dzisiaj. Ten brak wspólnotowości, chocholi taniec, podział społeczny, klisze, które powtarzamy. Jesteśmy zamknięci w swoich stereotypach, których nie potrafimy od stu lat przezwyciężyć. Wyspiański to pięknie uchwycił. Jest to taka trochę mroczna, gorzka wizja narodu polskiego. Myślę, że teraz są odpowiednie czasy, aby do tego powracać i być może wyciągnąć w końcu jakieś wnioski. Bo znów zgubimy "złoty róg"? Wart