Za tydzień koniec sezonu w teatrze. Jednak to nie oznacza, że teatr ma wakacje. Po pierwsze trwa inwestycja w ogrodzie. Po drugie przecież jak co roku musi być Scena Letnia.
- W niedzielę byłem szczęśliwym człowiekiem - mówił Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru Osterwy po pierwszych spektaklach, całkiem na żywo na scenie, choć jeszcze z okrojoną o połowę publicznością. W ubiegłą niedzielę była bajka dla dzieci "Gniewko i Lubinka" [na zdjęciu], a potem wieczorem program Andrzeja Poniedzielskiego. - Dzieci naprawdę podchodzą bardzo poważnie do sprawy, dezynfekują ręce, zachowują odległość, wiedzą, jak siadać. Tak samo dorośli, których poprosiliśmy, aby korzystali z trzech wyjść. Wracamy do normalnej działalności, choć na razie z 50-procentowym obłożeniem. Przy takich ograniczeniach trzeba pilnować strony ekonomicznej, dużych spektakli nie można pokazać ze względu na duże koszty - mówi dyrektor Tomaszewicz. Dlatego odłożona ze względu na koronawirusa premiera "Gwałtu, co się dzieje" w reż. Jacka Głomba odbędzie się prawdopodobnie dopiero we wrześniu. Tym bardziej, że już za tydzień koniec sezonu. Na