Godz. 6.30. Na dworze jeszcze jest ciemno, ale w Teatrze im. J. Osterwy już palą się światła. Przy kasie biletowej wystawiono stoły, krzesła i termosy z gorącą kawą i herbatą. Spokojnie, to nie strajk okupacyjny, ale pierwszy dzień sprzedaży biletów na XXVII Gorzowskie Spotkania Teatralne.
Kasa będzie otwarta dopiero o godz. 8., ale fani teatru są już przed 7. Pierwsza pojawia się pracownica PWSZ, która chce kupić 160 biletów na różne spektakle. Kilkanaście minut później są już: pielęgniarka ze szpitala przy ul. Walczaka, nauczyciel fizyki z jednej z gorzowskich podstawówek, dwie studentki pedagogiki, lekarz z pracowni rentgena, emerytowana polonistka. Niektórzy przynieśli ze sobą książki, inni po prostu siedzą i czytają repertuar spotkań. Przed nimi kilka godzin czekania w kolejce do kasy biletowej. Godz. 8.40. Kolejka kilkudziesięciu osób ciągnie się od końca szatni do korytarza przy kasie, gdzie zakręca dookoła stołu i dopiero kończy się przy kasach. Przed panią Joanną, pielęgniarką, jeszcze tylko trzy osoby. Opłacało się przyjść już po 7. Do pracy idzie na drugą zmianę, więc postanowiła przyjść tak wcześnie, bo boi się, że zabraknie biletów na "Dzikie żądze". Właśnie to przedstawienie chce zobaczyć z kole�