Tanga Piazzolli obudziły zmysły. Historia Shirley Valentine, która porzuciła życie kury domowej, rozśmieszyła i wzruszyła. Zmagania z alkoholem bohatera spektaklu "Moskwa - Pietuszki" wstrząsnęły. W sobotę zakończyły się 36. Gorzowskie Spotkania Teatralne.
Trwały tydzień. Przez ten tydzień w Teatrze Osterwy co wieczór spotykało się kilkaset osób (widownia ma ponad 360 miejsc, ale nie obeszło się bez tzw. dostawek). Przez gorzowską scenę przewinęły się takie tuzy jak Marian Opania, Krystyna Janda, Magdalena Zawadzka czy Krzysztof Tyniec. Miejsca na widowni zajmowali gorzowianie, ale i mieszkańcy całego regionu, w tym Drezdenka, Strzelec czy Barlinka. Młodsi i starsi. Niektóre twarze widywało się po kilka razy, choć zafundowanie sobie teatralnego maratonu to dość kosztowna sprawa. - Raz w roku można - żartowała w szatni jedna z fanek teatru. Marian Opania przyjechał z monodramem "Moskwa - Pietuszki". Po dwugodzinnym występie po prosił o herbatę lub kawę i został na scenie, żeby porozmawiać z widzami. Było o aktorstwie, rodzinie, polityce i nie tylko. Kto słuchał, długo będzie wspominał.