- Trochę tę sztukę uwspółcześniliśmy. Ale nienachalnie - mówi Mirosław Siedler, reżyser spektaklu "Moralność Pani Dulskiej". Premiera w sobotę.
Hipokryzja czy patologie od alkoholu, narkotyków po wczesną inicjację seksualną są wciąż, niestety, w naszym otoczeniu takie same, jak przed laty. I właśnie dlatego sztuka Gabrieli Zapolskiej, mimo że ma 100 lat, wcale nie straciła na aktualności. Nadal bez gustu Ale to wcale nie oznacza, że gorzowski spektakl niczym nie zaskoczy widzów. - Trochę ją uwspółcześniliśmy, jeśli chodzi o język. Ale nienachalnie - podkreśla Mirosław Siedler, który reżyseruje "Dulską", a na co dzień jest dyrektorem teatru w Elblągu. A te zmiany to przede wszystkim dlatego, że akcja rozgrywa się w Gorzowie w 2015 r. Bohaterowie będą więc mówić o gorzowskich osiedlach, mieszkać we współczesnym wnętrzu, ale nadal bez gustu urządzonym. Bo tytułowa bohaterka będzie taka, do jakiej przywykliśmy. - Ta postać jest niesympatyczna. Nie da się jej obronić. Terroryzuje całą rodzinę, nie ma gustu. I będzie to widać - tłumaczy Siedler. Dulski również pozostaje, ta