Dożywocie Aleksandra Fredry, które warszawscy widzowie mogą oglądać na małej scenie Teatru Narodowego przy Wierzbowej, zaskakuje reżyserską interpretacją. Jan Englert - w podwójnej roli reżysera oraz lichwiarza Łatki (którego postać przeszła do historii teatru polskiego dzięki słynnym kreacjom Ludwika Solskiego czy Tadeusza Łomnickiego), nadał całości ton groteskowy, a chwilami z lekka melancholijny. Co wcale nie wydaje się oczywiste w przypadku Fredry. Ową groteskowość widać przede wszystkim w ujęciu postaci, bezlitośnie wyszydzonych, skrytykowanych, nie budzących cienia sympatii czy współczucia. Niemal wszyscy przypominają bohaterów scen rodzajowych Feliksa Pęczarskiego, celującego w przedstawianiu portretów szulerów, żydowskich lichwiarzy i graczy w karty. Co ciekawe zresztą, kolorystyka obrazów Pęczarskiego - brązy, brudna zieleń, beż i czerń - idealnie odpowiada barwom scenografii użytym przez Barbarę Hanicką. Chciwy ojciec Rózi (Je
Tytuł oryginalny
Gorzki śmiech
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 7/8