EN

14.05.2008 Wersja do druku

Gorzki jad młodości

Mówienie po raz kolejny, że sztuka sprzed pięćdziesięciu lat wnosi niezwykle aktualne treści, wchodząc w mariaż z rzeczywistością i poruszając sumienie współczesnego widza, byłoby zamachem na niego samego - o "Słodkim ptaku młodości" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Wybrzeże pisze Anna Bielecka-Mateja z Nowej Siły Krytycznej.

Najnowsza sztuka Grzegorza Wiśniewskiego "Słodki ptak młodości" swój sceniczny kształt zawdzięcza odkurzonemu po latach w Polsce dramatowi Tennessee Williamsa. Tekst triumfującego w drugiej połowie ubiegłego wieku na amerykańskich scenach pisarza, słynącego najbardziej z "Tramwaju zwanego pożądaniem", jest w zasadzie oparty na tradycyjnej konstrukcji dramatów tamtego czasu. Wszystko krąży tu wokół błyskotliwej kariery w showbiznesie, żądzy sławy i pieniędzy, w myśl realizacji pięknego amerykańskiego mitu, istnego snu o potędze ludzkich możliwości. Ale z objęć Morfeusza trzeba się jednak kiedyś wyrwać i jak przystało na fabularny schematyzm, będzie to moment wyjątkowo brutalny dla głównego bohatera. Nazywa się Chance, jak szansa po angielsku, ale w swoim życiu albo jej nie potrafił wykorzystać, albo zwyczajnie nigdy jej nie dostał. Wymyślił sobie, że jak gwiazda po czerwonym dywanie przejdzie z rodzinnego, prowincjonalnego St Cloude do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Anna Bielecka-Mateja

Data:

14.05.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe