Zamiast zajmować się "sprawami najwyższej wagi", organy ścigania zamierzają ukarać właściciela restauracji czynnej 11 listopada, zbiegła z ZOO żyrafa Alicja obraziła jednego ze zwiedzających - o spektaklu "Goryl uciekł z wybiegu w ZOO i porwał kobietę" w reż. Macieja Masztalskiego grupy Ad Spectatores pisze Karolina Barańska z Nowej Siły Krytycznej.
W najnowszym spektaklu Teatru Ad Spectatores twórcy nie pozostawiają suchej nitki na CBA, ABW, politykach byłej partii rządzącej, mediach i przedstawicielach wymiaru sprawiedliwości. "Goryl uciekł z wybiegu w ZOO i porwał kobietę", komedia napisana i wyreżyserowana przez Macieja Masztalskiego, pełna jest celnych spostrzeżeń, błyskotliwych dialogów oraz ciekawych (choć prostych!) pomysłów inscenizacyjnych. Rzeczywistość naszego kraju osiągnęła już tak wysoki poziom absurdu, że tylko irracjonalna historyjka może stać się kanwą dla diagnozy otaczającego świata. Dlatego też Masztalski skwapliwie z tej możliwości korzysta, tworząc opowieść o gorylu Konradzie (w tej roli ukryta pod małpim kostiumem Anna Ilczuk), który po ucieczce z ZOO składa zeznania obciążające dyrektora (Rafał Kwietniewski) tejże placówki. Widzowie dowiadują się o wszystkim z programu telewizyjnego "Misja specjalna" prowadzonego przez ekspansywną dziennikarkę (Dorota Łu