Czwartkowy spektakl Teatru Żydowskiego w Warszawie odbył się przed jego siedzibą, bo właściciel budynku odmówił wpuszczenia publiczności. Rozwiązaniem tego konfliktu powinni się w końcu zająć miejscy urzędnicy - pisze Michał Wojtczuk w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Właścicielem siedziby Teatru Żydowskiego przy pl. Grzybowskim jest firma Ghelamco. Już we wtorek zakazała wstępu do budynku, tłumacząc to jego złym stanem technicznym. Aktorzy na próbę "Skrzypka na dachu" [na zdjęciu] zostali wpuszczeni po podpisaniu oświadczeń, że wchodzą do teatru na własną odpowiedzialność. Ghelamco publiczności na widownię nie chce wpuścić - utrzymuje, że ryzyko katastrofy jest zbyt duże. "Jesteśmy zaniepokojeni skrajnie nieodpowiedzialnym postępowaniem dyrekcji teatru, która zapraszając na spektakle, naraża swoją załogę oraz widzów" - napisała firma w oświadczeniu. Teatr Żydowski w Warszawie miał działać przez cały czas Skąd ten konflikt? Do niedawna budynek teatru był własnością Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Współpracowało ono z teatrem kierowanym przez Gołdę Tencer. Jednak w ubiegłym roku Towarzystwo sprzedało gmach deweloperowi. Ten chce zbudować przy pl. Grzybowskim 80-metrowy