Gdy podczas spektaklu "J. B. i inni" w reżyserii Tadeusza Konwickiego w Teatrze Ateneum rozlega się wycie karetek pogotowia, publiczność nie jest pewna, czy to efekt teatralny, czy przez ściany budynku przeniknęło autentyczne życie ulicy.
Mieszczański dramat Maksyma Gorkiego, napisany po nieszczęsnym powrocie pisarza z wieloletniego pobytu na Capri do stalinowskiej (co przypłacił życiem- własnym i syna - w nie wyjaśnionych do dziś okolicznościach), toczy się u progu rewolucji 1917 r. Konwicki przeniósł go w aktualną rzeczywistość - rosyjską wprawdzie, ale mającą wiele wspólnego z tym, co dzieje się obecnie w Polsce. W "Jegorze Bułyczowie" zobaczymy dramat uniwersalno-aktualny, a rolę krwiożerczego kupca o plebejskim rodowodzie, patriarchalnego satrapy rodzinnego o nieposkromionej witalności powierzył Gustawowi Holoubkowi. Holoubek wchodzi na scenę w nieskazitelnym garniturze, z obowiązkowym dla dzisiejszego biznesmena neseserem. W tym samym garniturze pozostanie do końca pomimo coraz częstszych ataków boleści (rak wątroby), konsyliów lekarskich i znachorskich. Nie zdejmie krawata, nie włoży szlafroka ani kapci, ponieważ reżyser uczynił go człowiekiem-symbolem, a szlafrok zamazałb