Rzadko mi się zdarza pisać o poszczególnych przedstawieniach. Zajmuje mnie raczej teatr, jako zjawisko kulturalne; to czy inne przedstawienie jest raczej punktem wyjścia do rozważań o współczesnej kulturze i życiu duchowym naszego społeczeństwa. Zdarzają się jednak wypadki, kiedy ogarnia mnie nieprzeparta ochota opisania przedstawienia, tak wydaje się ono nabrzmiałe od nowych treści, których sama lektura dramatu w żaden sposób nie odkryje. Ale równocześnie z tą ochotą pojawia się lęk, że słowa nie przekażą w pełni owych treści i nie potrafię sprostać zadaniu. W tym stanie ducha przystępuję do pisania o "Barbarzyńcach" Gorkiego zrealizowanych przez Aleksandra Bardiniego w Teatrze Powszechnym. Jest to nie tylko znakomity spektakl, również jedno z ważnych wydarzeń kulturalnych. Bardini odkrył nam Gorkiego, jakiego nie znaliśmy. Bo w naszej pamięci zachował się autor wstrząsającej penetracji samego dna egzystencji ludzkiej; "Na
Źródło:
Materiał nadesłany
"Argumenty" nr 37