"Harnasie" w inscenizacji Bogusława Nowaka, przygotowane przez Małopolskie Centrum Kultury "Sokół" i Operę Krakowską. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Szymanowski, komponując "Harnasie", inspirował się góralską muzyką. Ale czy to powód, żeby podpierać je na scenie ze wszystkich stron góralskim folklorem? W dodatku niezbyt atrakcyjnie? Podgórski park Bednarskiego z niezbyt wielkim przekonaniem udawał tatrzański las - jodeł w nim nie ma, przeważają liściaste. Jodełki stały tylko na scenie. Obok sceny rozpalono ognisko, przy którym zgromadzili się odświętnie wystrojeni górale - pod parasolami, bo lało niemiłosiernie. Niedaleko ogniska w zagrodzie tłoczyły się zmoknięte owce, chyba niezadowolone ze swych ról, bo mniej więcej w połowie przedstawienia, gdy miały przejść przed sceną, odmówiły współpracy. Żadne poświstywania i poganiania nie dały im rady; zbiły się w gromadę, a potem pouciekały. Konie były grzeczniejsze - poharcowały dziarsko przed sceną. Oprócz folklorystycznych działań fizycznych były też działania muzyczne. Górale (czyli zespoły Skalni i Nowa Huta) przygrywali i