"Halka" Stanisława Moniuszki w reż. Pawła Passiniego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Ruchu Muzycznym.
Zderzenie dwóch całkowicie odmiennych światów stało się interpretacyjną podstawą spektaklu Pawła Passiniego Dziarski mazur przeniesiony na finał był właściwie jedynym wyrazistym momentem poznańskiej inscenizacji "Halki". To wszystko, co działo się przedtem, było zmacaniem się z materią, która dla reżysera okazała się najzupełniej obca. Przygotowaniom do premiery towarzyszyło objaśnianie nowych sensów, zapowiedź reinterpretacji klasycznego dzieła. Jest to dość powszechne zjawisko we współczesnym teatrze, a można je opisać słowami dawnego przeboju Agnieszki Osieckiej: "nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go". Nie liczy się efekt, ważna jest pogoń za nowością. Pomysł na poznańską "Halkę" został wywiedziony z projektu "Halka/Haiti", który w tym roku reprezentował Polskę na Biennale Sztuki w Wenecji. W jego realizacji uczestniczyli też artyści Teatru Wielkiego w Poznaniu oraz reżyser, Paweł Passini. Mieszkańcom