"Faza delta" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Kalina Zalewska, jurorka 18. edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Kto widział jak odgina się przestrzeń w narkotycznych wizjach bohaterów "Trainspotting", ten powinien obejrzeć jak sceniczny sufit staje się podłogą nocnego klubu w "Fazie delta". Spektakl Wybrzeża, będący prapremierą dramatu Radosława Paczochy, odwołuje się do kultowych filmów, w tym Wojny polsko-ruskiej, ale i do Zabawy Sławomira Mrożka. Trzech bohaterów - u Mrożka plebejuszy, u Paczochy młodych mieszkańców małego miasta - postanawia się zabawić. Mrożek podkreślał ich kiepski status i wykluczenie: zabawa, do której w efekcie nie dochodzi, miała być formą rekompensaty, połączenia z tymi, którzy - w ustroju mającym wyrównać społeczne różnice - naprawdę korzystali z życia. Bohaterzy pili więc wódkę, topiąc w niej brak perspektyw. Pozbawieni szans na prawdziwą zabawę i realizację - rosnącą agresję wyładowywali na sobie nawzajem. Ociężali umysłowo byli, jeśli nie postaciami tragicznymi, to z pewnością osobami w tragicznej sytu