Gdy 13 grudnia 1981 r. w telewizji zrobiło się "zielono" od zmilitaryzowanych dziennikarzy i generał w ciemnych okularach raz po raz powtarzał przyczyny wprowadzenia - jak to potem określono wojny polsko-jaruzelskiej, aktorzy na znak protestu odmówili gry w radiu i telewizji - pisze Alicja Dołowska w Niedzieli Tygodniku Katolickim.
Bojkot? - Maja Komorowska macha ręką. - Ależ to kombatanctwo! Wszystko już zostało powiedziane. Czuje się pytaniem zaskoczona. - Ale co pani wtedy robiła? - Woziłam paczki do więzień. Po prostu. Komorowska działała w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom. Pomagali również inni aktorzy: Danuta Szaflarska, Daniel Olbrychski, Kalina Jędrusik. Dla Komorowskiej zarówno ta działalność, jak i bojkot telewizji były reakcją oczywistą. Twierdzi: - Sytuacja, w jakiej znaleźli się wszyscy, nie tylko twórcy, zdecydowała właściwie za nas. Również dla Olgierda Łukaszewicza odmowa współpracy z telewizją i radiem była odruchem naturalnym. Nikt go do bojkotu nie zachęcał. Chociaż praca w teatrze to były marne pieniądze, a telewizja i film pozwalały nie tylko podtrzymać popularność, ale i sporo zarobić -wybrał protest. Katarzyna Łaniewska zrezygnowała nie tylko z telewizji, ale też z radiowego serialu "W Jezioranach"