EN

7.11.1998 Wersja do druku

Gorączka

Co za paradoks! Uznani, rozpieszczani przez publiczność i prasę młodzi aktorzy wystawili opowieść o ludziach, którzy nie osiągnęli w życiu nic, prócz alkoholizmu i gruźlicy. Kiedy taki zespół jak Montownia bierze na warsztat taką powieść jak "Wspólny pokój", to nie jest przypadek. Autorzy najbardziej błyskotliwego debiutu ostatnich lat nagle robią spektakl o swoich dwudziestoparoletnich rówieśnikach, początkujących pisarzach i studentach, którzy w latach 20. klepią biedę w zatłoczonym mieszkaniu na warszawskim Nowym Mieście, bez szans na sukces. O co chodzi? Chyba jednak nie tylko o artystyczną mitologię. W przedstawieniu zrealizowanym we współpracy z teatrem Studio nie ma nostalgii, jaką miał wystawiony w tym samym teatrze spektakl "La Boheme" Jerzego Grzegorzewskiego, poświęcony cyganerii modernistycznej. Młodsza o 20 lat cyganeria warszawska, o której opowiada powieść Uniłowskiego, jest odpychająca i brudna, śmierdzi wódką, pluje krwi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta wyborcza - Stołeczna, nr 262

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

07.11.1998

Realizacje repertuarowe