EN

6.06.2014 Wersja do druku

Gorąco i lodowato, śmiesznie i groźnie

Przemoc, rozpacz, bezradność i brak porozumienia dotyka wszystkich bohaterów "Królowej ciast" Beli Pintera. W tej sytuacji ciasto, jakie proponuje nam węgierski dramaturg, nie jest słodkie - pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej, w rubryce Teatr im. Jaracza poleca.

Akcja sztuki rozgrywa się w 1984 roku na Węgrzech. Siedmioletnia Erika ma właśnie urodziny. Ale atmosfera domu, w którym mieszka, nie sprzyja jednak radosnemu świętowaniu. Ojciec - podpułkownik milicji - jest pijakiem dręczącym swoje dzieci i żonę. Żona z kolei jest złamaną przez życie kobietą, która zapowiada samobójstwa. Kuzyni Eriki są zastraszanymi i jednocześnie bezwzględnymi chłopakami. Dziewczynkę odwiedza nauczyciel węgierskiego, który chce się nią "zaopiekować". Postaci przemawiają językiem politycznych sloganów lub religijnych zaklęć. Jeden i drugi jest tak naprawdę językiem autorytarnym. Na scenie od emocji jest jednocześnie gorąco i lodowato, śmiesznie i - choć zdecydowanie bardziej - groźnie. Jest też dynamiczny ruch walczących, a czasem splatających się ze sobą ciał. Dochodzą do siebie - Rola w "Królowej ciast" była jednym z najtrudniejszych wyzwań aktorskich, z jakimi się spotkałem - opowiada Jarosław Borodziuk. kt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gorąco i lodowato, śmiesznie i groźnie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 129/05-06-14

Autor:

Ewa Mazgal

Data:

06.06.2014

Realizacje repertuarowe