- Muzyka to jest świat, w którym się odnajduję - mówi Andrzej Chyra w Polityce. Dorota Szwarcman rozmawia z aktorem i reżyserem o jego pasji do muzyki poważnej i wizji operowej "Czarodziejskiej góry".
Dorota Szwarcman: - Rozpoczynają się próby do opery Pawła Mykietyna "Czarodziejska góra" według Tomasza Manna, która ma zostać wykonana w pana reżyserii na tegorocznym Malta Festivalu. W jaki sposób można stworzyć spektakl teatralny z dzieła tak wielowątkowego i filozoficznego? Andrzej Chyra: - Dla mnie to też zagadka. To tak jak w tym słynnym dowcipie: przychodzi mężczyzna do jubilera z olbrzymią perłą i każe ją sobie przewiercić. Nikt z pracowników nie chce tego zrobić, wreszcie oddają perłę praktykantowi. Dlaczego? Bo on nie zna jej wartości, jemu nie zadrży ręka. Tak sobie trochę z tego żartuję, ale sam jeszcze nie wiem, co z tego będzie. Michał Merczyński złożył mi tę propozycję dwa lata temu i wydawało się, że czasu jest dużo. Poprosiłem więc o współpracę przy pisaniu libretta Małgosię Sikorską-Miszczuk. Z Pawłem Mykietynem Michał już wcześniej rozmawiał. Małgosia w końcu znalazła, można powiedzieć, jakiś wytrych