"=[prawie równo]" Jonasa Hassena Khemiriego w reż. Uny Thorleifsdottir w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Pisze Maciej Stroiński.
Ja już mówiłem, że spektakl jest świetny, lecz dopiero wczoraj, przy trzecim widzeniu, zrozumiałem czemu. Otóż BO JEST. Jeśli spektakl jest świetny za każdym z trzech razów, to jest świetny już na zawsze. To działa też w drugą stronę i dlatego "K." Strzępki jest na zawsze potępione, choć nie chciałem wierzyć. Najsłabiej siadają części poetyckie, monolog otwarcia i zamknięcia, dwie części jednego mono, choć są najpiękniejsze. Facet skacze z okna i próbuje na logikę: "ziemi nie ma, ziemi nie ma!". Jak na końcu tego wiersza o tym kocie w pustym domu, który "jeszcze nie wie" i dla niego "śmierci nie ma". "[prawie równo]" ma niespotykany w polskim teatrze brak zmanierowania, może dlatego, że nie do końca jest polskim teatrem. Spektakl ma nie tylko temat, ale też ma sprawę, a to od razu załatwia większość problemów. Jeśli wiesz, co robisz i po co to robisz, choćbyś robił słabo, robisz właśnie po coś. Spektakl nie jest po nic.