"Gomoku" w reż. Idy Bocian na Scenie Off de BICZ w Sopocie. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Ona i On. O tym, co może się między nimi wydarzyć, powiedziano już niby wszystko, ale to, jak wiadomo, neverending story. Ida Bocian, autorka sztuki "Gomoku", premierowo wystawionej w sobotę w Teatrze Off de BICZ, zaryzykowała dopisanie kolejnego jej rozdziału. I brzmi on, zwłaszcza przez pierwszych kilkanaście minut, całkiem świeżo i ciekawie. Nic mi niestety nie wiadomo o wcześniejszych dramaturgicznych próbach Idy Bocian, znanej mi dotąd jedynie z występów scenicznych w tym samym sopockim Teatrze Off de Bicz. Mam tylko wyniesioną z Googli wiedzę o jakichś tworzonych przez nią wcześniej "scenariuszach". Jak na osobę stawiającą pierwsze kroki w pisaniu Bocian jest zastanawiająco oszczędna. Debiutującym zwykle wydaje się, że aby coś powiedzieć, trzeba dużo mówić. Bocian stara się powiedzieć raczej mniej niż więcej. I na tym wygrywa. Pierwszych kilkanaście minut jej mikro przedstawienia to raczej strzępki dialogów niż dialogi. Rzucane,