Nagości wiecznie młoda witaj! Młodości wiecznie naga witaj! śpiewają w ferycznym finale "Operetki" Fior, Szarm, Firulet i sama utożsamiona z tą młodością Albertynka w ponętnym wcieleniu pani Pacuły. W zestawieniu z pierwszą sceną spektaklu, z ową paradą strojów i dystyngowanych manier na deptaku przed kościołem (mundury, tużurki, szapoklaki, bokobrody, kołnierzyki, laski, galony), wyłaniającą się z trumny po burzy rewolucji nagość można traktować jako symbol triumfu autentyczności nad formą, prostoty nad konwencją, szczerości nad wszechobecną Gębą. Tak odczytana "Operetka" byłaby dziełem optymistycznym, byłaby, gdyby nie to, iż można się domyślać, że zwycięstwo nagości jest tymczasowe, że za chwilę, tuż po spuszczeniu kurtyny znowu zaczną Albertynkę ubierać może nie w suknie od Fiora, ale w jakiś inny uniform, bo choć tęsknimy za autentycznością i szczerością nie możemy obyć się bez pozy, bez udawania, bez gry i bez form
Tytuł oryginalny
Gombrowicza sen o nagości
Źródło:
Materiał nadesłany
Razem nr 27