Tegoroczna decyzja Szwedzkiej Akademii Literatury przywróciła Polsce poetę i pisarza, którego istnienia nie chciano dotąd u nas oficjalnie zauważyć. Ale nie wszystkich wybitnych autorów tworzących na emigracji otaczała tak wieloletnia zmowa milczenia jak Czesława Miłosza. Uniknął jej połowicznie Witold Gombrowicz, którego utwory po raz drugi i - jak dotychczas - ostatni wydano w Polsce w następstwie popaździernikowej odwilży. Potem w latach 60-ych Gombrowicz zdobył sobie na zachodzie Europy dużą sławę, szczególnie we Francji, gdzie zamieszkał po powrocie na kontynent z ponad 20-letniego pobytu w Argentynie. Nagrody Nobla nie dostał, choć do niej kandydował. Otrzymał natomiast liczącą się Międzynarodową Nagrodę Wydawców (1967 r.). Na dobre wielkość Gombrowicza w Polsce została uznana dopiero po jego śmierci w 1969 roku. Zaczęto pisać o nim częściej w czasopismach, częściej wystawiać jego sztuki w teatrach ("Ś
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 281