IX Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne w Lublinie ocenia Agnieszka Celeda w Polityce.
Jak sobie polski teatr poradził z obchodami Roku Gombrowicza? Nie najlepiej. Zawiedli inscenizatorzy, ale nie spisała się też publiczność, którą sceniczna twórczość autora "Ferdydurke" obchodzi coraz mniej. Na placu Litewskim w Lublinie stanął styropianowy pomnik Gombrowicza. Na przysadzistym wierzchowcu pręży się, niczym woltyżerka, krępa i brzydka figura dziecka. W intencji twórców ten "pomnik dzieckiem podszyty" miał wejść w dialog ze stojącym obok, też na koniu, spiżowym Piłsudskim. Wyszło jednak na to, że Marszałek wyraźnie ma bachora w dużej obojętności. Podobnie jak lubelska publiczność, bynajmniej nie kwapiąca się oglądać kolejnych spektakli Konfrontacji Teatralnych, stanowiących absolutny szczyt obchodów Roku Gombrowiczowskiego w teatrze. Rocznicowe fundusze pozwoliły organizatorom festiwalu kierowanego przez Janusza Opryńskiego działać z dużym rozmachem: do Lublina ściągnęli goście z całej Europy, a także ze Stanów; z