W niedzielę o godz. 19 w toruńskim Teatrze Wilama Horzycy odbędzie się premiera "Iwony, księżniczki Burgunda" Witolda Gombrowicza, w reżyserii Andrzeja Rozhina. Będzie to niewątpliwie jedno z największych wydarzeń sezonu teatralnego przełomu wieków i to nie tylko w grodzie Kopernika. Sztuka, choć powstała w latach 30. ubiegłego stulecia, wciąż jest według Rozhina aktualna: -Niektóre dzieła sapo prostu stare i nie da się im przywrócić blasku, ale są też dzieła wiecznotrwałe - mówi. - Wydaje mi się, że do nich należy też "Iwona". Jest to sztuka z tego samego rozdziału wielkiej literatury co "Hamlet" Szekspira. Zdaniem reżysera, dramat ten nie podlega żadnemu procesowi zużycia: - Jest to dzieło świeże, pojemne i inspirujące. Świeże są emocje i konflikty. Ciągle żyjemy w świecie zakłamanym, który jest światem pozorów, masek, zamkniętych osobowości i charakterów. O tym jest też ta sztuka. Przez scenę przewinie się cała plejada w
Tytuł oryginalny
Gombrowicz wiecznotrwały
Źródło:
Materiał nadesłany
Ilustrowany Kurier Polski nr 34