Taniec lalek, który obserwujemy, to wariacja na temat relacji międzyludzkich - o "Tukarze" w reż. Adama Frankiewicza w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie pisze Szymon Wasilewski z Nowej Siły Krytycznej.
No i stało się. W Teatrze Lalek Pleciuga powstała scena dla dorosłych. Scena Etiud - bo tak została ochrzczona ta nowa pleciugowa przestrzeń - przywitała szczecińską publiczność "Tukarem" Adama Frankiewicza. Ów spektakl wymaga od widza dużego skupienia. Po pierwsze, odbywa się on w niemal całkowitej ciemności. Tylko nieznacznie oświetlone postaci oraz elementy scenografii (wyrazy uznania dla Vitalii Samuilovej) stanowią jakiś punkt odniesienia. Po drugie, na scenie nie padają żadne słowa. Efektem tych zabiegów staje się forma, której znaczenie musimy ustalić sami. Dodatkową podpowiedzią, ale i zagadką, jest informacja, że "Tukar" oparty jest na "Ślubie" Gombrowicza. Jedyne werbalne komunikaty docierające ze sceny, to tabliczki z hiszpańskimi słowami oznaczającymi: rodzinę, przyjaźń, Boga, wino i unieważnianie ("Ślub" w oryginale został napisany w języku hiszpańskim). Dzięki tym uniwersalnym podpowiedziom możemy się domyślać, że tani