"Trans-Atlantyk" w reż. Piotra Siekluckiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Recenzja Ryszarda Kozieja z Radia Kielce.
Wszystkim, którzy czytali powieści Witolda Gombrowicza, a jest ich wciąż niewielu niestety, kielecka inscenizacja "Trans-Atlantyku"sprawi niewątpliwą przyjemność. Dla większości, która nie czytała, a chciałaby się dowiedzieć, co to w ogóle jest za literatura, o której były minister Roman Giertych tak niepochlebnie się wyrażał, kielecki spektakl może być okazją do poznania gombrowiczowskiego widzenia polskości. Bo "Trans-Atlantyk" w scenicznej adaptacji i reżyserii Piotra Siekluckiego, którego premierę wystawiono wczoraj w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach, jest na wskroś gombrowiczowski. Z przyjemnością ogląda się na scenie groteskowy świat i takich bohaterów znanych z wcześniejszej lektury i z przyjemnością słychać ze sceny charakterystyczny język Gombrowicza. Piotr Sieklucki nie eksperymentował, można powiedzieć, że zaprezentował widzom Gombrowicza w czystej postaci. Gwoli przypomnienia, albo objaśnienia, rzecz dzieje się