"Iwona, księżniczka Burgunda" w reż. Marka Weiss-Grzesińskiego z Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie na XV Bydgoskim Festiwalu Operowym. Piszą: (kk,ko) w Nowościach.
Ukłoń się - ona ani drgnie. Siadaj - wykonuje rozkaz, lecz zamiast na krzesło, siada na... ziemi. Oto Iwona, którą trzeba zniszczyć. Bez patosu czy krzyku, a ze spokojem i elegancją. Taki właśnie, stonowany i zgrabny, był sobotni spektakl w wykonaniu Teatru Wielkiego Opery Narodowej. Kto więc w sobotni wieczór liczył na ekstraprzeżycia, zawiódł się. Rad jednak był ten, kto lubuje się we współczesnych realizacjach. Zygmunt Krauze (który obejrzał spektakl razem z bydgoską publicznością) zmienił bowiem w operę tragifarsę Witolda Gombrowicza "Iwona, księżniczka Burgunda". Fabuła znana: książę Filip w parku spotyka Iwonę - słabowitą, tchórzliwą dziewczynę. Ta na tle innych panien pojawiających się w scenerii, doskonale odnajdujących się w świecie konwenansów, jest nieuformowana, bez wyrazu. Książę początkowo reaguje na nią jak reszta otoczenia - nie może znieść jej widoku. Po czasie postanawia jednak - wbrew wszelkim regułom - ożen