EN

3.01.2008 Wersja do druku

Gombrowicz musi być śmieszny

- Jeśli zrezygnujemy w teatrze z klasyki, a więc repertuaru, który ociera się o pozycje z kanonu lektur szkolnych, nie będziemy mieli publiczności. Wydaje mi się, że teatr pozwala ożyć wielkiej literaturze, która coraz częściej przestaje być zrozumiała dla młodego czytelnika - mówi ARTUR TYSZKIEWICZ, reżyser "Ferdydurke" w Teatrze Polskim w Poznaniu.

Z Arturem Tyszkiewiczem [na zdjęciu] o Gombrowiczu i teatrze lekturowym rozmawia Stefan Drajewski: Kim jest dla Pana twórczość Witolda Gombrowicza? - Gombrowicz, nie ukrywam, "wielkim poetą był", że go samego zacytuję. Jeśli okoliczności pozwolą, będę do niego jeszcze wracał. Kilka lat temu zrealizowałem w Teatrze Szaniawskiego w Wałbrzychu "Iwonę, księżniczkę Burgunda", a teraz sięgam po "Ferdydurke". Dlaczego właśnie "Ferdydurke"? Pewnego razu przeczytałem w gazecie wypowiedź Romana Giertycha na temat Gombrowicza i doszedłem do wniosku, że nadszedł czas, aby wyreżyserować "Ferdydurke". Zadzwoniłem do Pawła Szkotaka i poprosiłem, aby przeczytał gazetę. I zgodził się na zmianę moich planów. Proszę zdradzić, co Pana zbulwersowało w wypowiedzi ówczesnego ministra edukacji? - Przyznał się w niej, że dopiero teraz przeczytał "Trans-Atlantyk", co już go w moich oczach kompromitowało jako ministra. Po lekturze doszedł do wn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gombrowicz musi być śmieszny

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 303/29-30.12.

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

03.01.2008

Realizacje repertuarowe