- Każde wybitne dzieło wytrzymuje próbę czasu poprzez swój uniwersalizm. Jeden świat się rozpada, na jego miejsce powstaje nowy. Jest wyzwalanie się z pewnych konwenansów, ale też rodzą się kolejne, nowe, inne. O tym jest "Operetka" Gombrowicza, ale o tym jest też "Operetka" Dobrzyńskiego, nasza dzisiejsza premiera - mówi dyrygent Warszawskiej Opery Kameralnej, Przemysław Fiugajski.
Wszyscy, którzy interesują się sztuką, kulturą, mają świadomość światowego formatu Gombrowicza i jego spuścizny. To jedna z najważniejszych figur literatury XX w., a to bez wątpienia spory magnes. Tak przyciągamy nie tylko miłośników opery, ale i ludzi związanych z teatrem dramatycznym. Dzisiaj niecodzienna premiera na scenie Warszawskiej Opery Kameralnej. Jedno z najwybitniejszych dzieł Witolda Gombrowicza "Operetka" przyjmie konwencje opery. Czy w nowym dziele Michała Dobrzańskiego przejawia się uniwersalność dzieła Gombrowicza w przekładzie na język opery? - Sądzę, że tak. Każde wybitne dzieło wytrzymuje próbę czasu poprzez swój uniwersalizm. Jeden świat się rozpada, na jego miejsce powstaje nowy. Jest wyzwalanie się z pewnych konwenansów, ale też rodzą się kolejne, nowe, inne. O tym jest "Operetka" Gombrowicza, ale o tym jest też "Operetka" Dobrzyńskiego, nasza dzisiejsza premiera. Czy uniwersalność dzieła Gombrowicza łatwo przekł