"Golem" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Piotr Piber w portalu Teatrologia.info.
Początkowo golem, ów gliniany, sztuczny człowiek miał być jedynie idealnie posłusznym, darmowym służącym, bezmyślnym niewolnikiem do najbardziej nudnych i męczących prac. Kabalista, który na podstawie skomplikowanych zapisków i kontaktu z siłą demoniczną zdobył skomplikowaną wiedzę, mógł, po wypisaniu odpowiedniego słowa na tabliczce wkładanej do ust golema lub wyryciu go na czole figury, powołać martwą bryłę do życia. Odtąd stawał się panem golema, zobowiązanego spełniać wszystkie jego rozkazy. Stworzenie golema było jednak aktem świętokradczym, wchodzącym w kompetencje Boga, i zawsze kończyło się źle - buntem glinianego olbrzyma, niszczącego wszystko na swojej drodze. Najbardziej znany jest golem z Pragi (choć słyszano o żydowskich mędrcach z Chełma i Wilna, którzy osiągnęli tę sztukę) ulepiony i ożywiony przez rabina Jehudę Löwa na przełomie XVI i XVII wieku. Z legendy i kart kabalistycznych ksiąg, także tych two