Jerzy Stuhr opowiada w Dzienniku Polskim o pracy nad "Rewizorem", ponadczasową arcykomedią o skorumpowanej władzy i cynizmie młodych, którą 24 listopada zobaczymy w Teatrze Telewizji.
Panie Profesorze, przed trzydziestoma czterema laty grał Pan Horodniczego w "Rewizorze" w reżyserii Jerzego Jarockiego - spektaklu będącym komentarzem współczesnej rzeczywistości. Czy tym razem, w Pańskim przedstawieniu telewizyjnym, będzie podobnie? - Oczywiście. W tym tekście każda epoka może znaleźć swoje odbicie, każda postać znajdzie swój pierwowzór w rzeczywistości. Ta realizacja, w której także gram Horodniczego, jest w pewnym sensie moim ukłonem wobec tamtego przedstawienia. Będą w niej cytaty z tamtego spektaklu, dla wnikliwych widzów bardzo czytelne. Spektaklu niezwykle istotnego, bo oddającego lęk czasów, lęk przed nadchodzącym stanem wojennym. Tekst Gogola to jeden z tych, które zawsze będą się sprawdzać, ponieważ dotykają natury ludzkiej. Jako gatunek jesteśmy ułomni, przekupni, mało odporni na różnego rodzaju pokusy, a gdy mamy jakąkolwiek władzę, zrobimy wszystko, aby przy niej trwać. Jakże człowiek panicznie boi się ut