EN

14.09.1962 Wersja do druku

Goethe i Teatr Polski

PIERWSZE premiery i pierwsze niepowodzenia. Na czołowej scenie kraju - "Egmont" Goethego. Długie i smutne przedstawienie. Nie wywołując wzruszenia i oddźwiękupłyną ze sce­ny słowa tekstu, zmieniają się sy­tuacje i obrazy. Dlaczego? Prze­cież bliskie są nam zawsze pory­wy wolnościowe udręczonych lu­dów, cenimy szlachetność, wiel­kość bohaterów, buntownicze zry­wy przeciw tyranii. Czyżby nie wytrzymała próby czasu konstru­kcja tragedii, czy też w potoku słów i racji niezbyt klarownie ry­suje się sylwetka tytułowego bohatera, jedynego łącznika między scenami sztuki? Teatr Polski chciał zapewne wpisać na swe konto zasługę wprowadzenia tej tragedii na warszawskie sceny. Niech mu to su­miennie policzą historycy i kroni­karze. Na pewno zresztą cenić trzeba próby scenicznej realizacji ar­cydzieł literatury światowej, tek­stów, które nie tracą przecież swej ogólnoludzkiej wymowy. O sukcesie artystycznym tym razem nie może być mowy,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Goethe i Teatr Polski

Źródło:

Materiał nadesłany

?

Autor:

Maria Kosińska

Data:

14.09.1962

Realizacje repertuarowe