EN

22.12.1996 Wersja do druku

Godzina śmiechu

Jeśli ktoś lubi komedie oparte na subtelnym i wyrafinowanym humorze, to z całą pewnością nie powinien kupować biletu na "Koniec początku". Jeśli jednak czasami lubi pośmiać się na filmach z Flipem i Flapem, bądź po raz n-ty obejrzeć "Świat się śmieje", to bilet musi kupić koniecznie. Żałować nie będzie na pewno, bo jeżeli nawet nie wszystko rozśmieszy go do łez, to rekompensatę znajdzie w godzinnym obcowaniu z vis comica Krzysztofa Kowalewskiego. A że o powodzeniu farsy w ogromnej mierze decydują właśnie aktorzy, można mieć pewność, iż wieczór spędzony we Współczesnym nie okaże się wieczorem straconym. Powyższy wstęp napisałam nie bez powodu. Sprowokowała go pewna pani, która siedząc obok mnie w teatrze głośno narzekała na... "brak walorów intelektualnych sztuki" (cytuję dosłownie). No cóż, farsa O'Caseya rzeczywiście nie jest przeznaczona dla żadnych nowych doznań intelektualistów, a jej treść da się opowiedzieć w dw�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Godzina śmiechu

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości Kulturalne Nr 51

Autor:

Olga Kulczycka

Data:

22.12.1996

Realizacje repertuarowe