"Nabucco" w reż. Laco Adamika w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Regina Gowarzewska-Griessgraber w Dzienniku Zachodnim.
Na premierę "Nabucco" w Operze Śląskiej w Bytomiu poszłam z mieszanymi uczuciami. Z wersją inscenizacyjną z 1983 roku byłam związana emocjonalnie. Był to wspaniały spektakl, którego wielkość oparła się upływowi czasu. Przeszedł do legendy polskiej sceny operowej. Jak tu więc pogodzić się, że go nie ma, bo bytomska opera zdecydowała się na nową realizację? Efektowne dekoracje Gdy tylko podniosła się kurtyna, a tłum Izraelitów wyległ, modląc się o ratunek przed Babilończykami, pomyślałam: "Chyba się nie rozczaruję". Z każdą kolejną sceną nabierałam już pewności. To inne "Nabucco", ale bardzo dobre. Bardziej przystające do wymogów współczesnej inscenizacji operowej, przede wszystkim za sprawą dekoracji i kostiumów. Scenografię tworzy głównie wielka tafla, podświetlana na różne kolory, nie mająca w sobie nic jarmarcznego, ani też industrialnego. Jest ścianą, drzwiami, ale też znakiem Boga. Zwłaszcza gdy w scenie opętania Na