Warto może ten krótki szkic rozpocząć od refleksji istotnej (chociaż chyba dość oczywistej). Tajemnicą i magią sztuki teatru jest "teraźniejszość i obecność" (hic et nunc), wspólny proces tworzenia i odbioru, jednorazowość i niepowtarzalność (w sensie ontycznym) przedstawienia teatralnego. W teatrze wszystko jest historią. Nie ma sposobu na to, aby pochwycić i zapisać ten fenomen jednego wieczoru. Możemy co najwyżej obcować ,,z glosami umarłych", przywołanymi z zaświatów dzięki naszej pamięci, albo za sprawą żmudnych studiów historyków i badaczy (ci z kolei mają do dyspozycji różnego typu dokumenty ? egzemplarzami teatralnymi, zdjęciami i recenzjami na czele). Wszystkie te zabiegi noszą w sobie jakieś piętno "ocalenia od zapomnienia", rekonstrukcji, zmartwychwstania. Takimi oto, zgoła zaduszkowymi myślami nastroił mnie stary-młody Teatr "Wybrzeże" na swoje czterdziestolecie. Nietrudno zresztą o melancholię, gdy "rzeczywistość skrzeczy
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd Tygodniowy, nr 9