EN

6.02.2013 Wersja do druku

Głos z oddali

W "Echach czasu" trzech choreografów podejmuje próbę refleksji nad językiem tańca klasycznego. Jednak tylko głos Williama Forsythe'a jest na tyle zdecydowany, by móc odbić się szerszym echem - pisze Anastasia Nabokina w Teatrze.

Czym właściwie jest taniec? Definicja zależy od perspektywy, z jakiej patrzymy. Stéphane Mallarmé pisał, że taniec jest "poematem pisanym bez pióra". Dla wielu profesjonalnych tancerzy jest on drogą do odnalezienia własnego "ja". Zarówno Merce Cunningham, jak i Pina Baush uważali, że niemal wszystko może być tańcem. Życie jest przecież wiecznym ruchem. Będąc głęboko zakorzeniony w ludzkiej egzystencji, taniec może być twórczą ekspresją, a jednocześnie procesem poznania. Takim procesem jest emocjonalny, w pełni korzystający z naszej cielesności modern dance i intelektualno-koncepcyjny postmodern dance. Był nim także dziewiętnastowieczny balet klasyczny, wyrażający harmonię i dążenie do ideału. W wieku XX taniec współczesny zabierał baletowi coraz więcej przestrzeni scenicznej i na przełomie XX i XXI wieku taniec klasyczny zaczął przeżywać kryzys. Jak napisał Alastair Macaulay, ciemne chmury zebrały się nad baletem, ponieważ kontynuato

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Głos z oddali

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1/01.2013

Autor:

Anastasia Nabokina

Data:

06.02.2013