Przyznam szczerze, że nie bez wzruszenia zasiadłem przed telewizorem owego wieczoru, kiedy na małym ekranie miała ukazać się tragedia Ajschylosa "Prometeusz w okowach". Spotkanie najdawniejszej sztuki scenicznej z najmłodszą, greckiej tragedii antycznej z teatrem telewizji - to samo zapowiadało już przeżycie nie lada. Dodajmy do tego, że "Prometeusz w okowach" jest dziełem głęboko humanistycznym, pięknym, bliskim każdemu, kto uświadamia sobie jak częsta okrutna kara spotykała tych, którzy pragnęli nieść pomoc i ulgę cierpiącej ludzkości. W końcu zaś "Prometeusz w okowach" jest tragedią prawie nie znaną polskiemu widzowi, gdyż wystawiał ją tylko przed dwoma laty teatr bydgoski w inscenizacji Stanisława Bugajskiego. Telewizja polska nie pierwsza podjęła ryzyko i trud pracy nad tekstem klasyka literatury greckiej. We Francji ogromny sukces odnieśli w teatrze telewizyjnym "Persowie". Okazało się, że milionowa widownia telewidzów przy
Tytuł oryginalny
Głos tysiącelci
Źródło:
Materiał nadesłany
Radio i Telewizja nr 2