W niedzielę [15 maja] zakończyły się XVI Gliwickie Spotkania Teatralne. To najstarszy przegląd w naszym regionie, którego organizatorzy szczęśliwie omijają jednak pułapkę rutyny, co roku proponując jakieś niespodzianki i korektę formuły.
Niezmienna pozostaje jedynie podstawowa zasada - rozmaitość propozycji. Przegląd nie ma charakteru konkursowego, a to pozwala na swobodne buszowanie w ofercie teatrów, nie tylko zresztą instytucjonalnych. Znakomicie przyjęły się w Gliwicach przedstawienia uliczne, gromadzące prawdziwe tłumy. W tym roku nie sprzyjała nam tylko pogoda, wystawiająca na poważną próbę publiczność na placu Krakowskim i w Ruinach Teatru Miejskiego. Na wszystko jest jednak sposób - przebojem sezonu stały się zatem koce i rękawiczki, w które odziewali się widzowie, spragnieni wrażeń w nietypowych sceneriach. Artystów grzały emocje i światła reflektorów... Repertuar XVI Gliwickich Spotkań Teatralnych zadowolił chyba wszelkie gusta i oczekiwania. Mieliśmy do wyboru poważną klasykę, szaloną improwizację, nowe czytanie wielkich dramatów i nieskrępowaną zabawę pod gołym niebem, a nawet salon poezji. Najbardziej cieszy jednak fakt, że nie maleje zainteresowanie przegląd