Znacie dobrze "Wesołą wdówkę"? To pewnie z przyjemnością posłuchacie raz jeszcze!I tej zabawnej historii, i tych arii, które od czasów ich kompozytora, Franza Lehara wciąż słychać na światowych scenach.
Przypomnijmy. Wdowieństwo niejakiej Hanny Glawari, w najmniejszym stopniu nie przeraża pięknej i ekscentrycznej kobiety. Ba, można nawet powiedzieć, że dopiero po śmierci męża-bankiera, odetchnęła ona pełną (i kształtną nad wyraz) piersią. A pozostawione przez nieszczęśnika 20 milionów, w wystarczający sposób może otrzeć ewentualne łzy rozpaczy Po odejściu męża z tego padołu, Hannie coś się jednak od życia należy, udaje się więc do Paryża, że spadek przehulać. Rzecz w tym, że dla finansów księstwa Pontevedry, którego Glawari jest obywatelką, utrata takiej suma oznacza klapę. Przebiegli mężowie stanu postanowiają zatem piękną wdówkę usidlić, wydać za mąż, i z powrotem ściągnąć na ojczyzny łono. Jak to jednak w klasycznej operetce być musi, pojawiają się komplikacje, przebieranki, fortele... I tak aż do finału! Jeśli tylko potrafimy spojrzeć na to baśniowe libretto z dystansem, okaże się, że operetka "Wesoła wdów