W Teatrze Miejskim w Gliwicach pusta widownia. Wstrzymane zostały próby do spektakli, produkcja kostiumów i scenografii. Pracownicy czekają na sygnał, aż machina teatralna znów ruszy. Czekając, szyją maseczki dla służby zdrowia pracującej w Gliwicach.
Nie wiadomo tak naprawdę, kiedy znów będzie można pracować w teatrze przy produkcji nowych spektakli. By nie stracić energii, nie popaść w marazm i przygnębienie w przymusowym areszcie spowodowanym kwarantanną, jedna z pracownic teatru, Beata Wroniszewska, postanowiła wykorzystać swoje zdolności w trochę inny niż zwykle sposób. - Wszyscy w teatrze wiedzą, że lubię szyć. Gdzieś w internecie znalazłam informację o akcji "szyjemy maseczki dla gliwickich szpitali" - mówi pani Beata Wroniszewska, na co dzień fryzjerka i makijażystka Teatru Miejskiego w Gliwicach. - Na początku nie wiedziałyśmy zupełnie, z jakiego materiału mamy szyć ani jakie maseczki. Zgłosiłam się razem z koleżanką z teatru, pojechałam po materiał i instrukcje. Na początku dostałyśmy prosty, kolorowy materiał bawełniany. Nici, gumki musiałyśmy organizować we własnym zakresie. Potem już robiłyśmy maseczki bardziej skomplikowane, kilkuwarstwowe z troczkami, na oddzia