Ten przegląd nie jest konkursem, ale repertuar ma wyjątkowo ambitny i różnorodny. Siłą Gliwickich Spotkań Teatralnych, organizowanych w tym roku po raz szesnasty, jest przede wszystkim oferta artystyczna.
Składają się nań przedstawienia, które w jakiś sposób zapisały się w mijającym sezonie. Odwagą interpretacji, nienagannym rzemiosłem lub odwagą mądrego eksperymentu. To miłe, że na hasło "Gliwice" już nikt w polskich teatrach nie odpowiada "a gdzie to jest? ", choć tak bywało w pierwszych latach działania przeglądu. Dziś przyjeżdżają do Gliwic znane sceny i wyśmienici aktorzy. Z drugiej strony nie sposób nie zauważyć, że organizatorzy, choć to kuszące, nie poddają się wymogom komercji i zapraszają spektakle naprawdę dobre. W tym roku imponująco wygląda także lista prezentowanych... autorów; od "Księgi Hioba" przez Sofoklesa, Szekspira, Becketta, Różewicza po autorskie przedstawienie Leszka Mądzika. To, nawiasem mówiąc, dowód także na to, że polskie sceny znów wracają do klasyki i pracują na pierwszorzędnych tekstach. Z roku na rok coraz więcej artystów stawia natomiast zdumiewający (tylko dla niewtajemniczonych!) warunek - wys