Czeka nas mocne zakończenie Gliwickich Spotkań Teatralnych - od estetyki lekko surrealistycznej, przez Szekspira przefiltrowanego przez czeski humor, po najpoważniejsze teatralne pytania, jakie może postawić przed sobą aktor.
Bez wątpienia finałowy, niedzielny (19 maja) spektakl "Ja, Feuerbach" to pokaz, którego nie można pominąć. Wydawało się, że po Tadeuszu Łomnickim nikt nie odważy się grać tego tekstu. W warszawskim Ateneum rolę aktora tzw. starej daty gra Piotr Fronczewski. Jego postać jest w stanie się upokorzyć, by wrócić na scenę. Podczas czekania na rozmowę ze znanym reżyserem Feuerbach wdaje się w dyskusję z młodym, aroganckim asystentem. Dialog przekształca się w monolog-spowiedź o sztuce, teatrze i o samym sobie. Koniecznie trzeba zobaczyć, jak z tym aktorskim zadaniem mierzy się Piotr Fronczewski. Zanim jednak wielki finał, w piątek 17 maja na scenę wejdą aktorzy z Teatru im. Modrzejewskiej z Legnicy. Piotr Cieplak zaprasza na bardzo nietypowy pogrzeb: oto Piekarzowa, właścicielka pewnego psa, domaga się jego pogrzebu w obrządku katolickim. Początkowo ksiądz odmawia z oburzeniem. Zmienia jednak zdanie, gdy dowiaduje się o nietypowym zapisie - te