W "Sieciach" i "Do Rzeczy" szczuje na gejów i opozycję, w "Guardianie" pochyla się nad biedą w Afryce. Kim jest rysownik Andrzej Krauze i dlaczego znalazł się w najważniejszej polskiej galerii? - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Rysunek. Facet mówi do kozy: "Jeszcze tylko ci panowie wezmą ślub i zaraz potem my". W tle przed urzędnikiem stoi para gejów. Autor tego obrazka z "Rzeczpospolitej" Andrzej Krauze doczekał się właśnie wystawy w warszawskiej Zachęcie. Otwarcie odbyło się z pompą - na wernisażu przemawiał sam wicepremier Piotr Gliński. To pierwszy raz, kiedy w trakcie swoich niemal pięcioletnich dotąd rządów minister kultury pokazał się na wernisażu w najważniejszej polskiej galerii. A kuratorką wystawy Krauzego, stałego współpracownika "Do Rzeczy", została sama dyrektorka Zachęty Hanna Wróblewska. Jak Krauze tłumaczył się z tego homofobicznego rysunku z 2009 r.? "Nie widzę w tym niczego obraźliwego, po prostu coś opisuję. Nie porównuję gejów do sodomitów, tylko przedstawiam własny pogląd na zmiany cywilizacyjne. Wszystko, co robimy - nasza obyczajowość, estetyka, stroje, zachowania - idzie w straszną stronę" - narzekał rysownik w wywiadzie Roberta Mazu