- Przedstawienie pewnie będzie gorzkie, ale jeśli nie będzie zarazem zabawne, uznamy to za wpadkę. Nie będzie to oczywiście śmiech perlisty, ale mamy wrażenie, że przestrzeń komedii pozostanie widoczna - mówi aktor ADAM FERENCY przed premierą "Don Kichota" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.
O szukania Don Kiszota na ulicach Warszawy z reżyserem Maciejem Podstawnym i odtwórcą głównej roli Adamem Ferencym rozmawia Max Fuzowski. NEWSWEEK: "Don Kiszot" w panów wydaniu to komedia czy tragedia? MACIEJ PODSTAWNY: Komedia. Nasz bohater jest chory psychicznie, bezdomny. Nie odróżnia fikcji od rzeczywistości. Nosi pamięć traumy. To jest bardzo śmieszne. Badamy historie bezdomnych z okolic Pałacu Kultury i Nauki, w którym mieści się Teatr Dramatyczny. Tak samo jak opowieść o człowieku, który rzucając się na wiatraki, twierdził, że ma do czynienia z olbrzymami, ich opowieści również są śmieszne. Śmieszne, bo smutne. ADAM FERENCY: Przedstawienie pewnie będzie gorzkie, ale jeśli nie będzie zarazem zabawne, uznamy to za wpadkę. Nie będzie to oczywiście śmiech perlisty, ale mamy wrażenie, że przestrzeń komedii pozostanie widoczna. M.P.: Pamiętamy, że Cervantes stworzył piękny, groźny i okrutny mit, a zapakował go w serię powtarzalnych