Wydawać by się mogło zadaniem dość karkołomnym połączyć w jednym tekście refleksje dotyczące tak rożnych sztuk jak "Nazywam się Isabelle..." Jean - Claude Sussfelda, współczesnego autora francuskiego, i "Miłość dziecinna, czyli noga drewniana" Wojciecha Bogusławskiego. Okazuje się jednak, że dwie ostatnie premiery, kwietniową i majową, pokazane na Scenie Kameralnej kaliskiego teatru coś łączy. Tym "czymś" jak się okazuje, jest właśnie bardzo szeroko rozumiana "miłość dziecinna". "Nazywam się Isabelle..." to sztuka o chorobliwej miłości rodziców, a przede wszystkim ojca do córki. Wątek wydaje się jakby zaczerpnięty z powieści sensacyjnej. Do domu Huguette (Małgorzata Andrzejak) i Leonce'a (Zygmunt Bielawski - gościnnie) przybywa Irene (Ewa Szumska), młoda akwizytorka zajmująca się handlem encyklopediami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że starsze, sfrustrowane małżeństwo rozpoznaje w dziewczynie swoj
Tytuł oryginalny
Gładkie ostatki (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Kalisia Nowa